“Świat jest mały”

 

Świat jest mały. Do bungalowów przyjechali teraz na 2 tygodnie Holędrzy. Są z Bussum miasteczka które odwiedziliśmy w 2005. Najbardziej konserwatywne miasteczko w tym kraju. Powiedzieli że ostatnią rzeczą jakiej się spodziewali na Filipinach było 3 Polaków. Generalnie luz z nimi. Raczej mają konflikty między córką a jej filipińską macochą która jest dużo młodsza od niej J.

Wczoraj cały dzień jeździliśmy na motorkach, objechaliśmy całą wyspe. Byliśmy w Octong Cave. Jaskinia z basenem z pewnej znanej rezydencji totalnie wymięka. Domel przyjeżdżaj z kamerką to morze się coś tam nakręci.

Wieczorem pojechaliśmy na jakąś imprezę na plaży, muzyka na żywo super rezydencja z tarasem na dachu pewnego anglika z którym zamieniliśmy kilka słów. Ale generalnie straszne nudy, nic się nie działo.

Potem Rey zabrał nas do knajpy ze szwedzkim stołem, około 40 półmisków z lokalną szama, wszystkie możliwe owoce morza, polędwiczki i inne frykasy. Przy szamie wypytaliśmy o opcje z inwestowaniem na wyspie. W tym miejscu napisze o tym co powiedział oraz co wcześniej usłyszałem od Gerrego.

Bantayan jest najszybciej rozwijającą się wyspą za 10 lat będzie to drugie Boracay.

Z małym interesem można wystartować  tutaj od 100 000 p do 500 000p, zależy od lokalizacji, projektu budowlanego i pomysłu czyli od 6 000zł do 30 000 zł. Wypasiony resort na pięknej plaży to koszt 10 000 000p do 20 000 000 p więc raczej odpada, ale takie bungalowy w jakich mieszkamy są w rozsądnym zasięgu cenowym, nie wiem dokładnie ile bo z oczywistych przyczyn nie chcą powiedzieć. Brzmi to nieprawdopodobnie ale za bardzo raczej nie pokręciłem z tymi cenami. Będę dalej drążył temat. Acha jeżeli ktoś nie chcesię chajtać z filipinką to może wydzierżawić ziemię na 50 lat np.

I na koniec napisze że nie ma co tu się bać skorpionów, pająków i takich tam, zdecydowanie najniebezpieczniejszą rzeczą tutaj są kokosy spadające z Palem