“Easy Riders”

Wypożyczyliśmy sobie motorki znaczy Grochu z Majkim bo ja na próbnej róndce obok bazy zaliczyłem glebe, i muszę się poduczyć bo coś mi nie ufają, ze skóterami jest problem, trzeba biegi zmieniać :/. Więc jeżdże u Grocha na pace na razie. Nauka będzie śmieszna bo mogę jeździć tylko pod domem gdzie zbiera się sporo publika miejscowych.

Ustawiliśmy się z miejscowymi panienkami które zabrały nas na urodziny ojca jednej z nich, po prostu obejrzyjcie foty. Niesamowite zderzenie 2 kultur. Byliśmy pierwszymi białymi w wiosce więc byliśmy niezłą atrakcją. W szokuuu !!! Uraczyli nas miejscowym drinem (Rum z Colą) oraz dziwną szamą (sardynki, kukurydza, tutejsze ziemniaki ??? oraz kokosami prosto z palmy. A potem zaprosiliśmy dziewczyny na disco polo party u nas…………………………… To z czym się spotykamy tutaj na co dzień za każdym razem nas rozwala.

Znaleźliśmy już skorpiona w łazience, wszędzie smigają jaszczurki i gigantyczne żaby, w morzu pływa tyle różnych żyjących gadżetów że na początku sraliśmy w gacie, ale podobno nie ma nic niebezpiecznego oprócz czarnych meduz. Jutro jedziemy na nurkowanie. Dzisiaj będą 2 posty z fotami i 1 z cenami.