Pomoc Lekarzy z USA, Ciąg Dalszy: Powrót

Witam Wszystkich!
Pamiętacie jak po tajfunie Yolanda w 2013 roku zorganizowałem ekipę lekarzy z USA z OHIO którzy pomogli mojej wiosce? Jeżeli komuś ten temat uciekł to podaje Wam link do tego artykułu w celu przypomnienia LINK
Generalnie odwalili wtedy kawał dobrej roboty i ostatnie słowa jednego z lekarzy brzmiały „My Tu Jeszcze Wrócimy”. Po tej akcji czas sobie spokojnie mijał, opowieści o ekipie lekarzy były non stop przekazywane innym aż do zeszłego tygodnia.
Znienacka dostałem mail od chłopaków żebym przygotował wioskę i poinformował ludzi ponieważ wpadają znowu do mnie z pomocą. Nie muszę Wam chyba opisywać w jakim byłem pozytywnym szoku.
Ekipa zjawiła się planowo i punktualnie, przywitanie zaczęło się od uścisków i od wymiany energii. Oczywiście padły słowa „Przecież mówiłem, że wrócimy”.
Nie przedłużaliśmy zbytnio ceremonii powitalnych i zabraliśmy się do rozstawienia małej przychodni polowej. Główne centrum dowodzenia było w tym samym miejscu co ponad rok temu, czyli w domu mojej filipińskiej babci.

kolejka

Skład lekarzy był prawie ten sam, tylko tym razem zabrali ze sobą lokalne pielęgniarki oraz towarzyszył im Pastor z Santa Fe.
W mgnieniu oka zrobił się tłum pacjentów i po raz kolejny szpital polowy u Grocha został otwarty.
Bardzo fajną akcją było to, że lokalsi oraz lekarze pamiętali siebie nawzajem. Przez to stworzył się nieziemski klimat, jak stara dobra rodzinka. Chłopaki byli też miło zaskoczeni jak ogarnęła się moja wioska w rok czasu po Yolandzie.

akcja

Teraz opiszę Wam jak to mniej więcej wyglądało.
Pierwszeństwo miały osoby starsze, kobiety ciężarne, maluchy oraz poważne przypadki.
Najpierw była rejestracja. Pielęgniarka spisywała dane osoby oraz jej dolegliwości.

rejstracja

Później było ważenie, mierzenie temperatury oraz mierzenie ciśnienia.

waga

No i na końcu wizyta już u lekarza i wydawanie leków.

zdjecie wozek gadane atan

leki

Było parę ciężko chorych osób ale wydaję mi się, że w jakimś stopniu chłopaki nakierowali dane osoby w dobrym kierunku. Na sam koniec, już po otrzymaniu leków osoby zainteresowane mogły iść do Pastora który modlił się za chorych.

pastor

Moim zdaniem ekipa przebadała około 100 osób. Przed samym wyjazdem podarowali dla lokalsów jedzenie i picie które było później wydawane przez moją żonę oraz ciotki.

szama

Nie ukrywam, że znowu było olbrzymie wzruszenie z obydwu stron. Po raz kolejny ekipa po prostu mnie rozwaliła swoimi działaniami i po raz kolejny został zrobiony kawał dobrej roboty. Coś pięknego!!! Oni po prostu kochają to robić…pomagać ludziom.

TINGTINGON Dziękuje z Całego Serca Ekipie M25M !!!

 www.m25m.org

PS: Część Zdjęć zrobionych przez Mirek Szymański. Dzięki za fotki!

Pozdro
Grochu

2 comments

  1. Roksana

    Takie posty przywracają wiarę w człowieka:) Brawa dla lekarzy i dla Twojej Rodziny bo bez Was pewnie by ich tam nie było, pozdrawiam