“Mucho Gey Contest”

 

Przed wczoraj odwiedził nas rodak. Irek żyjący w Irlandii. Znalazł nas poprzez internet i postanowił odwiedzić. Od razu stał się ulubieńcem dzieci, na fieście pokazywał ciosy karate oraz różne sztuczki z rękoma no i oczywiście został królem parkietu wraz ze swoją cudowną, napisze jeszcze raz, cudowną partnerką do tańca.

Irek jedzie dzisiaj z powrotem na Cebu, a wczoraj zasiedliśmy w jury konkursu mucho gay 2010. Konkurs polega na tym że mężczyźni (nie geye) udają geyów. Czegoś takiego to się nie spodziewaliśmy. Na początku wszyscy wstali, odśpiewali hymn narodowy filipin. A potem 9 uczestników przebranych w damskie frywolne ciuszki udawał geyów. Dostaliśmy tabelki do oceniania na każdego startującego przypadało po 30 pul do oceny np. „z jakim uczuciem nosi na sobie ciuchy”. Całym tym zawodom przyglądała się około 100 malutkich dzieci, a te zawody nie przez cały czas był utrzymywane w dobrym tonie i smaku. Teraz rozumiem dlaczego w tym kraju jest wszędzie pełno geyów, tutaj mi to nie przeszkadza ale nie chciał bym żeby Polska stała się kiedykolwiek podobnie liberalna pod tym względem.

Grochu ma już wy….ane kawasami. Na pewno sam o tym napisze więcej. Domel jest już na filipinach w drodze do nas. Gadaliśmy z nim przez telefon to cieńko piszczy (nie chodzi o plecy, czy jakieś zdrowotne rzeczy), tylko o szok jakiego doznał po przyjeździe.