“Fiesta”

W końcu wziąłem zorke 5 na jakąś imprezę i zrobiłem parę zdjęć. Wczoraj znowu pojechaliśmy na targ po świeże rybki oraz różne napoje. Rey pokazał nam jak przyrządza się tu drinki z Ginu, mistrzostwo! Do 0,7 ginu potrzeba 0,3 skondensowanego soku z limonek. Ustawia się tak jak na zdjęciu butelkę na butelce do czasu aż kolor cieczy w obydwu butelkach jest ten sam. Dodaje się już tylko lód.Świeże ryby jak już pisałem są najlepszą szamą na filipinach. Tutaj nikt nie przejmuje się skrobaniem, po prostu wrzuca się ryby na grila, przykrywa liściem palmy bananowej i tyle. Do ryby dają łyżkę oraz widelec, co było dla mnie przez chwile niezłą zagadką. Ogólnie okazało się że rybę nakłada o raz je się bez sztućców czyli paluchami. … A no i nie możemy się doczekać kiedy Rey nas zabierze na rafe żeby samemu połapać sobie rybki z harpunami. Rey w ogóle to złoto nie człowiek nie mogliśmy lepiej trafić, on też chyba nie mógł lepiej trafić, Jeździ z 3 Polakami całymi dniami i nocami za co zgarnia regularny opierdol od żony :). No ale niestety nie ma wyjścia taka jest jego ciężka praca :). Klient nasz pan. Bez niego na pewno nie zobaczylibyśmy ani nie dowiedzieliśmy się tyle o Filipinach.

Na imprezę pojechaliśmy furą. Okazało się że impreza odbywa się na zamkniętym około 100m kawałku ulicy. Muzyka typowo dancowapo każdym kawałku wszyscy uciekają z parkietu i dopiero jak usłyszą kolejny to wbiegają spowrotem co wygląda komicznie. Wbiliśmy się  z Grochem do dj-kiposzperać w pirackich płytkach, straszna padaka nic fajnego nie mieli. Zamówiliśmy w końcu tylko poker face oraz no limit 2unlimited z pozdrowieniami od chłopaków z Polski dla dziewczyn z Bantayanu. Oczywiście zjebali i powiedzieli holand zamiast Poland. Grochu  był królem parkietu ze swoim popisowym Laser Dancem. Tekst „kładziesz pape na dachu” zadziałał (info. dla chłopaków ze Lwowa). Na afterze znaleźliśmy się nie wiem jakim sposobem znowu w Ginzie no i tak to wygląda na filipinach.