“Powrót Na Filipiny cd – Parę Słów od Grocha”

Witam Wszystkich

Podobnie jak Szczuru nie miałem czasu nic napisać wcześniej ponieważ było bardzo dużo rzeczy do ogarnięcia. W końcu już się urządziłem i mam czas by coś naskrobać.

Ok. od początku . . .

Po pierwsze wielkie pozdrowienia dla Michała. Dzięki, że przyjechałeś na lotnisko & dzięki za flagę. Wisi teraz w mojej osadzie.

Jeżeli chodzi o lot to Szczuru raczej napisał wszystko. Dodam tylko, że nigdy w życiu nie miałem takiego JetLaga. Dojście do siebie zajęło mi ładne parę dni. Przechlapana sprawa z tą zmianą czasu. Wspomnę jeszcze tylko, że Filipińskie linie lotnicze mają najładniejsze stewardesy jakie kiedykolwiek widziałem. Cudo ! ! !

Widok lotniska w Hong Kongu bardzo mnie ucieszył i pomyślałem sobie, że coś ostatnio często bywamy w tym miejscu.

Tak jak Szczuru wspomniał miałem zaszczyt poznać ciotki DenDen. Spotkanie to zryło mi bańkę ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Na maksa pozytywne osóbki. Oczywiście poddałem się badaniu dziwnym sprzętem jednej z ciotek. Po raz kolejny wschodnie techniki lecznicze okazały się w 100% wiarygodne. Maszynka wykryła u mnie dokładnie te schorzenia z którymi walczę już dłuższy czas.

Na lotnisku w Cebu odebrał nas taksówkarz którego już poznaliśmy wcześniej. Stał z tabliczką na której napisał Michal (pozytywna akcja). Podczas drogi do portu Hagnaya mieliśmy zaszczyt oglądać jeden z najpiękniejszych wschodów słońca w naszym życiu.

Gdy zobaczyłem już w porcie Santa Fe starą naszą ekipę & w szczególności DenDen wielki banan pojawił mi się na twarzy. Przepiękny moment . . .

Meeting zaczęliśmy od wręczenia prezentów.

W tym miejscu chciałbym wszystkim podziękować za pomoc w zebraniu wszystkich sprzętów!

Wszyscy byli zachwyceni waszymi/naszymi podarunkami.

Pierwszego dnia rodzina DenDen zorganizowała imprezę powitalną na naszą cześć.

Po raz kolejny doświadczyłem niesamowitej gościnności filipińczyków. Na imprezę zjechali się wszyscy nasi znajomi. Testowaliśmy nasze ulubione miejscowe trunki oraz szamę.

Oczywiście swój powrót musiałem jakoś przypieczętować & pierwszego dnia znowu zjarałem sobie łydkę o rurę wydechową. Tym razem rana była większa dwukrotnie od poprzedniej.

Ale tym razem wyleczenie jej zajęło mi tylko 7 dni a nie 20 dni. Postanowiłem leczyć ją tylko gencjaną. Żadnych infekcji, babrania się, bólu. Rana elegancko się zagoiła.

Urządzanie rozpocząłem od pomalowania pokoju, przy okazji pomalowałem resztę domu DenDen. Później ruszyliśmy po zakupy. Trzeba było zakupić wszystkie sprzęty potrzebne do godnego życia. Teraz już koszta życia zmalały. W knajpach już w ogóle nie jem ponieważ gotujemy w domu. Ku mojemu zdziwieniu pokój urządziłem zajebiście, naprawdę z przyjemnością pomieszkuję sobie w moim nowym królestwie.


Po urządzeniu mojego gniazdka nastał czas na zorganizowanie transportu.

Pomocna okazała się Koko. Dostała cynk, że w Bantayanie jest do sprzedania w b.dobrym stanie 2 letnia Czarna Honda XRM (trudny do dostania egzemplarz). Na początku cena wynosiła 35 000 peso ale zbiliśmy ją do 29 000 peso. Wydaję mi się, że cena jest ok. W idealnym staniejest silnik i to chyba jest najważniejsze. Śmiga jak żyleta. Z ziomkami zrobiliśmy już mały Tunning.

Jeżeli chodzi o pogodę to na maksa jestem pozytywnie zaskoczony. Hmmm mówiło się, że będzie sauna, non stop deszcz, tajfuny itp. Ściema ! Pogoda jest taka sama jak w porze suchej tylko jest jedna różnica, że czasami trochę popada ale wtedy robi się na maksa przyjemnie. Nastaje chłodek i można wtedy trochę odpocząć od słońca. Jest jeden minus tej pogody. O wiele więcej jest komarów i rypią jak skurczybyki. Ale i tak w porównaniu z Warszawką & naszym lasem to mały pikuś.

Jestem również zaskoczony pozytywnie osobnikami mieszkającymi w mojej osadzie.

Myślałem, że nie będą dawać mi spokoju, że nie będę mógł się z nimi dogadać.

Kolejna ściema. Mam święty spokój, nikt nie zawraca mi głowy. W tym momencie już nie zwracają na mnie uwagi. Czasami tylko jakiś ziomek przyjdzie i spyta się czy nie chciałbym z nim wypić piwka. Ogólnie jeżeli chodzi o stosunki w osadzie to wszystko jak najbardziej OK.

Muszę też napisać o moim samopoczuciu. Po 3 godzinach pobytu tak jak wcześniej przeszły mi wszystkie moje dolegliwości zdrowotne. Po raz kolejny jestem w Szoku !

Dżungladziała na mnie na maksa kojąco. Popadam tutaj w niesamowite stany Nirwany.

Spadło mi już parę kilogramów. Cały czas dieta : świeże ryby, owoce moża, ryż, owoce.

Zero Chemii !!!

Zaliczyłem już urodziny MaryJoy. Było grubo . . .

Tak na koniec zostawiłem trochę opowieści o kolejnym moim spotkaniu z szamanem.

Wspomnę jeszcze tylko, że od przyjazdu nasłuchałem się mnóstwa historii o miejscowych duchach. Będę dalej drążyć ten temat ponieważ zapowiada się ostro.

4 dnia dostałem strasznej gorączki i połamało mnie w kościach. Uczucie takie jakby roznosiła nas polska grypa. Powiedziałem miejscowym, że strasznie źle się czuję i czy znają takie objawy. Powiedzieli żebym pod żadnym pozorem nie brał żadnych leków tylko pojechał do szamana na masaż. I tak uczyniłem. Na drugi dzień obudziłem się bez żadnych dolegliwości J

Druga historia nie ma jeszcze końca ale opowiem co się wydarzyło do tej pory.

Podczas mojego ostatniego pobytu DenDen skaleczyła się w palec u nogi. Przez 3 miesiące do tej pory ta rana nie zagoiła się. Próbowałem ją wyleczyć stosując przeróżne antybiotyki. Nic nie pomogło a rana zaczęła wyglądać coraz gorzej i był co raz większy ból. Wczoraj stwierdziliśmy, że może spróbujemy uzyskać jakąś pomoc u Szamana. Dzisiaj pojechaliśmy do serca dżungli i poprosiliśmy go o pomoc. Od razu znachor stwierdził, że to nie jest normalna rana.

Rozpalił ognisko i zaczął przyrządzać dziwny wywar. Potem rozkruszył różnego rodzaju kamienie : białe, czarne. Rozkruszył różne nasiona i wszystko razem wrzucił do wywaru i podpalił całą miksturę. Przy całej tej procedurze wymawiał jakieś różne zaklęcia. W momencie całość mikstury „wybuchła” i ukazał nam się mleczny obfity dym. Doznałem szoku ponieważ po paru sekundach w z dymu uformowała się postać „starszej kobiety”.(byłem tego świadkiem oraz 3 innych miejscowych – SZOK)

Co się okazało?

Poprzednie miejsce pracy DenDen uznawane jest przez wszystkich jako przeklęte.

My osobiście mieliśmy też różne doświadczenia związane z tym miejscem. Szaman stwierdził, że w trakcie pracy DenDen musiała „nadepnąć na ducha” i to jest przyczyna, że rana nie może się zagoić ponieważ została przeklęta przez „ducha starszej kobiety”.

Przyrządził różne mikstury i kazał przyłożyć ów wywar do rany i o północy pójść nad brzeg morza i wrzucić zużyty opatrunek do wody odmawiając przy tym jakąś modlitwę. Jutro jedziemy na drugi seans i zobaczymy jaki będzie dalszy rozwój wydarzeń.

Jedna rzecz jest trochę dziwna, zaskakująca, że po powrocie do domu ból w nodze ustał i opuchlizna zmalała.

Wiem. Wyda wam się to trochę niemożliwe, ale sam jestem tego świadkiem i trudno jest mi w to uwierzyć. Tak to już wygląda w dżungli . . .

C.D.N

 

Comming Soon :

– Nowe epizody „Gotuj z chłopakami” , Nowe Serie

– Powstanie nowy dział : „ Dziennik Zielarza” – Zamierzam ruszyć z hodowlą różnych miejscowych przypraw, ziół, itp. Będę nabieżąco robić zdjęcia i omawiać moją hodowlę

PS : Fotka nad postem zrobiona z mojej osady wraz z moim motorem

PS : Wprowadziłem aktualizację do cenna Wyspie Bantayan : Sprzęt AGD oraz trochę więcej info dot motorów.

Pozdrowienia z Marikaban

Grochu