“Podróże kształcą”

 

Żeby choć trochę ocieplić wam zimne zimowe dni wrzucam na fotce moje suszące się gacie.

Mamy teraz w bungalowach starszego Niemca z filipinką, parkę z Norwegi oraz parkę z Kanady żyjącą w Korei Południowej, Gery także znowu przyjechał na parę dni.

Kanadyjczyk uczy angielskiego w Korei Południowej. Opcja o której już słyszałem. Spytałem się go czy z moim angielskim mógł bym spróbować. Powiedział że bez problemu. Każda szkoła językowa chce mieć białego człowieka w Korei, bo to bardzo podnosi jej prestige. W miesiąc zarabia się tyle co w Polsce przez pół roku. Znalezienie pracy zajmuje 3 dni, trzeba pochodzić z buta po szkołach w Seulu. Innymi krajami do dobrymi do tej opcji są: Japonia, Chiny, Wietnam ale Korea nr 1. Można tak żyć miesiąc pracy w Korei a potem 11miesięcy na filipinach 🙂 . A no i można uczyć także innych rzeczy nie tylko języków. Certyfikaty nie są tu potrzebne.

W ogóle zajebiście dużo bezcennych rzeczy się wczoraj dowiedziałem od Gerego, Reya i Kanadyjczyka.

P.S. Grochu wczoraj bajerował Ding Ding na dvd underka 🙂