„Życie na Visaya i Opowiastki z Wyspy”

Witam Wszystkich!

W końcu po sporej, sporej przerwie zabrałem się do pisania. Sam jestem w szoku ile czasu minęło od ostatniego wpisu, ile to już będzie…2 miesiące! Ładnie ten czas zasuwa, nawet nie wiem kiedy to zleciało. Planowo dzisiejszy wpis miał ukazać się już 2 tygodnie temu, ale dorwało mnie jakieś tropikalne choróbsko i dopiero teraz dochodzę do siebie. W końcu wracam do świata żywych.  Są też inne przyczyny dla czego był tak długi przestój na BDC.  Pożegnałem już ostatnich moich gości w tym sezonie i po prostu chciałem spędzić trochę czasu tylko z moją rodziną. Kolejną opcją jest to, że nawet najlepszych dopada niemoc twórcza. Nie chodzi tutaj o brak pomysłów i tematów, tego tutaj jest pod dostatkiem. Chodzi o to, że czasami życie stawia przed nami nowe wyzwania które absorbują dużo czasu i energii. Właśnie jeden z takich przykładów opiszę w pierwszym rozdziale dzisiejszego wpisu. W materiale kilka fajnych widokowych zdjęć oraz sprawozdanie jak na dzień dzisiejszy wygląda moje życie tutaj oraz co planuje w najbliższej przyszłości. Zapraszam…

Wiza dla Filipinki

W końcu nastał moment żeby pokazać mojej kobiecie i mojej córeczce Polskę oraz żeby w końcu moja rodzina w PL mogła osobiście zobaczyć moją filipińską rodzinę. Całą tą sytuacją wszyscy jesteśmy na maksa podekscytowani i w sumie nie możemy się doczekać podróży.  W związku z całą tą procedurą załatwiania wizy schodzi mi w ostatnich 2 miesiącach najwięcej czasu. Na chwile obecną jesteśmy już w połowie drogi z otrzymaniem wizy. Na razie wszystko  idzie ok, ale jeszcze sytuacja może się zmienić – w końcu jesteśmy na filipinach gdzie nigdy nic do końca nie jest pewne. Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że jeszcze w tym roku odwiedzimy PL.

Ważna jest dla nas też pora roku, bo jesień lub zima to centralnie odpada.  Jeżeli chodzi o całą procedurę związaną z uzyskaniem polskiej wizy dla filipinki to przygotuje osobny dokładny materiał, oczywiście jak wszystko zakończy się pozytywnie oraz jak zaliczę wszystkie etapy. Na chwile obecną mogę powiedzieć, że cały proces jest długotrwały i kosztowny. Do tej pory myślałem, że na filipinach można wszystko szybko i łatwo załatwić. Myliłem się! Tutaj też jest spora biurokracja. Wysyłają człowieka z okienka do okienka, żeby uzyskać jeden formularz trzeba wcześniej załatwić 5 innych. Generalnie nie byłoby problemu gdyby te „okienka” były w jednej lokalizacji. Wszystko jest porozrzucane po całym mieście Cebu i żeby dostać się z jednego miejsca do drugiego zajmuje pół dnia oraz idzie sporo kasy na przejazdy. W tym całym upale i smogu miasta ciężko jest przetrwać.  Na złożenie aplikacji o paszport zeszło nam 5 dni. Jedzenie, nocleg, transport – wszystko kosztuje. Kolejny problem jest z uzyskaniem dokładnych, konkretnych informacji. Nie można liczyć na urzędników tylko samemu trzeba wszystko ogarniać.

Kolejna opcja to formalności, nie tylko załatwia się na filipinach ale również i w Polsce. Wszystko jest razem połączone i dostajemy w twarz podwójną biurokracją, ponieważ w naszym pięknym kraju też nie jest lekko. Paszporty już odebraliśmy i teraz czekamy właśnie na pewien dokument z Polski, bo musimy przedstawić oryginał. Jak już dostaniemy ten papier w ręce to od razu śmigamy złożyć aplikację o wizę. Tak jak powiedziałem wcześniej, kiedy zakończę już temat wizy dla filipinki to przygotuje dokładny materiał na ten temat: procedury, ceny, jakie dokumenty są potrzebne itp. PS: Tutaj zwracam się z pytaniem do czytelników. Czy na początku Lipca wybiera się ktoś na Filipiny? Chodzi o to, że potrzebuje z PL pewien dokument potrzebny do wyrobienia wizy a zależy mi na czasie. Znalazłem już firmy kurierskie ale wiecie jak to jest. Ten dokument będzie gotowy w przyszłym tygodniu, więc jak ktoś by leciał w te strony byłbym na maksa wdzięczny za pomoc. Jeżeli ktoś chciałby mi pomóc w tej kwestii proszę o kontakt mailowy na adres: admin@breakdacycle.com

Z góry dziękuje…

Trzymajcie w kciuki …

Życie na Filipinach… Ciąg Dalszy

W tej części wpisu opisze moje aktualne spojrzenie na życie tutaj, jak to wszystko odbieram na dzień dzisiejszy. Patrząc teraz z perspektywy czasu, na większość rzeczy mam ten sam punkt widzenia. W związku z tym moje słowa mogą się powtarzać do tego co mówiłem na samym początku mojej przygody. Nie znaczy to, że nic się nie zmieniło w moim odbiorze, są różnice ale generalnie nie są one aż tak znaczące. Zaznaczę jeszcze, że to jest mój osobisty punkt widzenia, każdy może mieć inne zdanie na różne tematy. Życie na Wyspie toczy się cały czas swoim magicznym tempem, to co ma być zrobione dzisiaj będzie zrobione jutro. Nikt nigdzie się nie śpieszy, pojęcie czasu tutaj ma inny wymiar. Planowanie różnych rzeczy na ogół zawsze kończy się fiaskiem. To co zaplanujesz, powiedzmy z precyzją finalnie kończy się inaczej. Żyjąc na wyspie już prawie 4 lata powinienem o tym wiedzieć i być przygotowany na takie momenty ale jakoś zawsze obrót sytuacji mnie zaskakuje. Muszę w końcu raz na zawsze pogodzić się z tą opcją życia tutaj.

Życie na Filipinach jest takie same jak w innych miejscach na ziemi. Są dni lepsze oraz te dni gorsze, są plusy bycia tutaj oraz i minusy. Moim zdaniem nie wszystkim tutejszy klimat może odpowiadać. Trzeba naprawdę mieć zajawkę na to żeby tutaj mieszkać, trzeba się wyrzec wielu rzeczy oraz dostosować do tutejszych warunków oraz zwyczajów. W końcu my jesteśmy tutaj gośćmi i jeżeli nam się nie podoba to nikt nie trzyma nas na siłę. Sami podejmujemy decyzję i w związku z tym albo akceptujemy tutejsze warunki albo nie. Wspomniałem o tym, że trzeba się wyrzec wielu rzeczy. Chodzi o to, że jest brak dostępności wielu rzeczy a jak już coś jest to jest strasznie drogie.(o tym temacie napisze w oddzielnym materiale). Były już takie przypadki, że ludzie przyjeżdżali z planem zostania tutaj na dłużej i niestety po jakimś czasie wracali bo nie mogli się do końca odnaleźć.

Podobnie jest z tubylcami, jak w każdym innym miejscu mamy tutaj dobrych ludzi oraz tych złych. To samo dotyczy kobiet, możesz trafić super dziewczynę ale i również możesz poznać taką osobę która będzie chciała tylko cię przewalić na kasę. Często spotykam się z sytuacją, że „biali” narzekają na filipów, uważają ich za gorszych itp. Ja bym nie powiedział że oni są gorsi od nas czy lub lepsi. Są tacy jacy są, po prostu są sobą i tyle na ten temat. Dla mnie osobiście nadal jest to przysłowiowy „Raj” który tylko czasami pokazuje swoje ciemne strony, oraz  życie z tubylcami jest tysiąc razy pozytywniejsze niż w Polsce czy w Europie. To co cały czas mnie kręci to natura, cisza, spokój, proste życie na farmie. Jak to z kumplem mówimy: ”Kocham to proste, chłopskie życie”. Człowiek dobrze się tutaj czuję, bez ciśnień, zrelaksowany, bezpiecznie, nie ma żadnego ucisku. Możesz być sobą i nie trzeba przybierać maski lub udawać, że jesteś kimś innym.

Kolejnym ważnym aspektem są koszty życia na filipinach. Oczywiście porównując koszty życia w EU lub w PL to tutaj są one o wiele mniejsze ale i tak nadal potrzebujemy kasę żeby przeżyć. Tutaj zarobić coś jest ciężko ponieważ generalnie jest tanio oraz filipy nie mają kasy(cały czas mówię o prowincji). Przeciętna miesięczna pensja dla Filipińczyka wynosi około 3 000 peso (około 250 zł), praca 7 dni w tygodniu od rana do wieczora. Można tutaj przeżyć skromnie za małe pieniądze ale nadal trzeba trochę o nie powalczyć. Ludzie różnie kombinują („biali) otwierają kafejki internetowe, mają kasę z zewnątrz, różne uprawy i hodowle. Niektórym się udaje a niektórym nie, tak jak w życiu. Raz wyjdzie a raz nie wyjdzie, ryzyko zawodowe. Generalnie do skromnego życia tutaj nie potrzeba zbyt dużo, można właśnie mieć swoje warzywa, owoce, łódkę rybacką, kilka kur, kozę, świnię i jakoś sobie żyć bez żadnych szaleństw. Raz możesz przetrwać za więcej a raz za mniej, wszystko zależy od ciebie. Wszystko też zależy od samych nas, czego oczekujemy od życia i czego potrzeba nam do szczęścia. Ja osobiście też cały czas walczę o przetrwanie, ale wolę to robić w tym miejscu niż np. w PL. Tutaj przynajmniej wiem że walczę dla siebie oraz dla mojej rodziny. Jak na mój wiek oraz moją sytuację to ładnie daję radę i to wszystko ogarniam. Nie mogę myśleć tylko o sobie ale również o moich bliskich.

Ostatnia kwestia którą chciałbym poruszyć w tym rozdziale to różnica kultur. Cały czas jest ona zauważalna, przez co czasami powstają różne konflikty i sprzeczki.  Niektórzy ludzie którzy przyjeżdżają na archipelag myślą, zachowują się po „europejsku” i wydaje im się, że tym działaniem osiągną podobne cele jak w EU. Tutaj jest inaczej. Musisz żyć w zgodzie ze wszystkimi i nie robić siary. Trzeba zmienić całkowite podejście do sprawy, do pieniędzy, do ludzi i do biznesu – cały czas mówimy o prowincji.

Ok, podsumowując ten rozdział. Są plusy i minusy bycia tutaj, są lepsze dni i gorsze ale nadal sądzę, że jest to fajne miejsce do życia i nie chce tego zmieniać. Będąc tutaj już prawie 4 lata zawsze mogłem się spakować i wrócić… jak do tej pory tego nie zrobiłem, więc coś to znaczy.

Opowiastki z Wyspy

Jesteśmy świeżo po wyborach administracyjnych. Tutaj jest centralnie „Dziki Zachód” i były naprawdę niezłe jaja. Finalnie grupa polityczna która trzymała władzę od 21 lat przegrała i w dzień wyników wszyscy opuścili wyspę. Wygrała natomiast nowa, świeża ekipa i wszyscy mamy nadzieje, że wniesie jakieś pozytywne zmiany. Na razie wystartowali ostro bo zaczęli już generalny remont głównego marketu w Santa Fe. W planach mają rozbudowę lotniska, chcą w końcu ogarnąć służbę zdrowia itp. Zobaczymy co z tego wyjdzie i czy nie skończy się  tylko na obiecywaniu.

Na wyspie zaczął się chyba sezon na jedzenie bezdomnych piesków. W ostatnich tygodniach gdzie nie pojechałem to wszyscy zapraszali mnie na gulasz z psa. Tutaj nie do końca chodzi o to, że nie mają kasy. Oni to traktują jako rodzaj rytuału i specjalnego wydarzenia. Generalnie nigdy nie skusiłem się na tą specyficzną potrawę. Lubię kulinarne eksperymenty ale tego towaru nigdy nie sprawdzę.

Muszę też wspomnieć o pewnym wydarzeniu które miało miejsce na wyspie już w kwietniu ale w sumie ważne info. Chodzi mi o Wielki Tydzień. Bantayan zawsze był znany na całe Filipiny z obchodów wielkiego tygodnia, ponieważ tutaj zniesiony jest post i odbywa się jedna wielka impreza. Ludzie z każdych stron zjeżdżają się na wsypę aby imprezować. W ostatnich latach było bez rewelacji ale w tym roku organizatorzy naprawdę się wykazali. Przyjechało tysiące ludzi na wyspę, wszystkie plaże były obłożone namiotami, były porobione specjalne miejsca na koncerty i inne jazdy. Klimacik i imprezy były po prostu magiczne. Podobno w przyszłym roku też ma być ostro, więc jak ktoś będzie w okolicy to niech wpada na wyspę – Polecam!

W końcu chciałbym Wam przedstawić pewnego gościa, mojego sąsiada oraz członka mojej rodziny – Pana Huberta. Gościu jest pół filipem i pół chińczykiem. Generalnie chłopak ma dusze artysty i tworzy fajne rzeczy. Wydaje mi się, że o tej osobie zrobię oddzielny materiał bo jest sporo fajnych akcji z tym facetem. Moi goście którzy byli u mnie mięli zaszczyt go poznać i na 100% mają dobre wspomnienia. Niektórzy nawet zakupili jego dzieła i sprowadzili do Polski. Pozytywną też opcją jest to, że Hubert polubił nas „polaczków” i w ramach respektu powiesił u siebie na ogródku polską flagę (oczywiście obok wisi też filipińska). Poniższe zdjęcia pokazują tylko kawałek jego działalności. Ciekawa osobistość i na pewno będzie osobny materiał na ten temat. Dzisiaj tylko mała zajawka.

Dom i Inne

Zacząłem już gromadzić materiał na ściółkowanie do mojego ogródka. Zdobyłem nowe informacje dotyczące uprawy. Nowe nasiona już zdobyte i tylko czekam na rozwinięcie się pory deszczowej (o pogodzie za chwile). Teren już przygotowany na kolejną batalię warzywno-owocową.

W końcu udało mi się zakończyć projekt związany z moim motorem. Walczyłem z nim od samego początku bycia tutaj i nareszcie mam efekt końcowy. Zajęło mi to sporo czasu oraz kasy. Niestety popełniłem sporo błędów ale wynikają one tylko ze złego rozpoznania terenu. Dużo czasu zajęło mi znalezienie dobrych i tanich sklepów z częściami. Po zakupie odpowiednich części nadszedł czas na malowanie maszyny. Słyszałem wcześniej od ludzi, że miejscowi mechanicy mają odpowiedni sprzęt i mogą przemalować motor. Problem był tylko taki ile kasowali „białych” za tą usługę. Kwota była spora i stwierdziłem, że sam kupie farby i sam pomaluje bajka. Poszło na to kupę kasy i czasu i efekt końcowy był masakryczny. Później okazało się, że kupiłem złe farby (kiepska jakość). Po 3 tygodniach cały lakier zaczął schodzić. Przypadkowo dowiedziałem się, że na wyspie w firmowym salonie Hondy sprzedają oryginalne części i to po niskich cenach. Część obudowy właśnie zakupiłem w salonie a resztę dałem do gości do pomalowania. Wytargowałem u nich dobrą cenę, a powodem było to, że jakiś czas temu zostałem chrzestnym synka głównego mechanika.  W związku z tym chłopaki powiedzieli, że dadzą mi lokalną cenę a nie jak dla białego.

Jeszcze tylko krótko o motorach. Jeżeli ktoś chciałby bawić się w kupno motoru na Filipinach to polecam „Honda XRM”. Motorki są naprawdę fajne, wytrzymałe, mało palą i są tanie w eksploatacji. Wszędzie można dostać części zapasowe i są po przystępnych cenach. Nowa Honda XRM kosztuje około 60 000 peso a używany około 30 000 peso.

W końcu po długim czasie zdobyłem kamerkę. Sprzęcik dostałem w prezencie od mojego gościa. Jaram się nią jak małe dziecko i cały czas latam po wyspie i kręcę nowe materiały na bloga. Dzięki Marek za prezenta!

Informacje Praktyczne – Aktualizacja

Zrobiłem aktualizację w 2 wcześniejszych wpisach: „Ceny na Wyspie Bantayan” oraz „Informacje Praktyczne”. Na końcu posta podaje linki do tych wpisów. W tym miejscu chciałbym tylko wspomnieć o paru akcjach.

Kwestia ubezpieczenia turystycznego. Wszyscy jak podróżujemy to zazwyczaj ubezpieczamy się w Polsce. Tutaj nie zawsze takie ubezpieczenie działa i jak nie mamy przy sobie gotówki to mogą być problemy. Mam nowe rozwiązanie. Jeden z moich gości po przylocie na Fili ubezpieczył się tutaj lokalnie na Cebu. Dobrze, że tak zrobił bo ciężko się rozchorował i wylądował w szpitalu. Szpitale na Cebu są naprawdę dobre ale nie należą do tanich. Słuchajcie rachunek wystawili mu konkretny i wszystko zostało pokryte przez tą firmę w której się ubezpieczył. Moim zdaniem spoko opcja i warto o tym wspomnieć.

Namiary : Maxicare Healthcare Corporation.

Możliwe, że na Cebu są jeszcze inne firmy ale to trzeba by sprawdzić.

Przedłużanie Wizy. W końcu został otwarty drugi punkt emigracyjny na Cebu i mieści się on na wyspie Mactan w centrum handlowym Gaisano. Podam Wam również sposób jak się tam najlepiej dostać. A więc najpierw jedziemy do centrum handlowego SM i tam łapiemy autobus który jedzie bezpośrednio do Gaisano, Mactan. Koszt w jedną stronę to 25 peso tylko trzeba poczekać z 10 minut aż cały Van wypełni się ludźmi.

W końcu ukazała się na rynku spoko oferta dot. lotów z Europy na Filipiny. Ceny zaczynają się już od 1 500 pln. Poniżej podaje linka:

http://www.fly4free.pl/tanie-loty-bilety-lotnicze-filipiny-manilia-1591pln/

Nowo odkryte lekarstwa. Z nowości które mogę polecić to:

„Bio Flu” – lek na bazie paracetamolu, ma podobny skład do naszego Gripexu ale o wiele lepiej działa. Tak jak kiedyś pisałem polskie leki tutaj na mnie nie działają i biorę tylko sprzęty zakupione w miejscowej aptece. Spokojnie mogę polecić ten środek, sprawdzony.

„Bugayana” – ten specyfik jest z grupy leków naturalnych. Kupuję się już gotowy proszek i zalewa wrzątkiem. Działa generalnie na wszystko: gorączka, stany zapalne, kaszel, dolegliwości żołądkowe, nerki. Ja sprawdziłem to ziółko podczas mojej ostatniej choroby i elegancko mi wyciągnęło gorączkę oraz oczyściło organizm. Również zawsze to zapodaje mojej małej córeczce jak coś jej dolega. Jeżeli np. dziecku nie smakuje i nie chce pić wtedy możemy spokojnie wymieszać to np. z mlekiem lub jakimś sokiem.

„Tawas” – to jest temat rzeka,  ma wiele zastosowań oraz tych magicznych (chodzi mi o szamanów). Dzisiaj chce tylko przytoczyć jedno zastosowanie które chyba uratowało mi życie. Byłem na maksa zatruty i uwierzcie mi na słowo centralnie już schodziłem. Przez 3 dni brałem różne środki itp. sprzęty i nic, było coraz gorzej. W końcu przyszła moja teściowa, wzięła taki mały kryształek, rozpuściła go w ciepłej wodzie i kazała mi to wypić. W smaku było cholernie paskudne. Słuchajcie po godzinie czasu wszystkie objawy mi minęły, tak jak bym nie był chory. Kolejny triumf medycyny naturalnej. Naprawdę to jest MOC!

Na koniec moje małe spostrzeżenie z ostatniego pobytu w mieście Cebu.  Starajcie się nie wychodzić z hotelu w godzinach południowych około 12. Miejscowi wtedy mają lunch i jest po prostu masakra. Maksymalny ruch, tysiące ludzi w sklepach i knajpach – urwanie głowy, myślałem że mnie szlag trafi.

Morze i Pogoda

Dwa największe plusy życia tutaj. Morze jest po prostu magiczne. Nadal urzeka mnie swoją mocą i różnorodnością. Każdego dnia zaskakuje mnie nowymi sprzętami żyjącymi w tym podwodnym świecie. Szkoda, że nie mam aparatu podwodnego bo bym miał niezła kolekcję zdjęć. Chyba kolejny zakup to będzie właśnie ten sprzęt. Powoli przyzwyczajam się do morskich węży i czerpie z pływania z nimi niezłe doświadczenia. Jeszcze jakiś czas temu jak zobaczyłem któregoś to stawało mi serce i starałem się oddalić jak najszybciej. Teraz już jak spotkam potwora to lubię go obserwować i popływać trochę z nim. Ostatnio zobaczyłem interesującą akcję. Podczas pływania natknąłem się na dwie ławice małych rybek. Każda z nich jest maksymalnie zorganizowana tak jak jeden organizm. Ten rodzaj rybek robi ławicę w kształcie kuli, wygląda to niesamowicie. Postanowiłem zrobić mały eksperyment i doprowadziłem do sytuacji (za pomocą płetw), że te dwie oddzielne ławice połączyły się. Ryby zaczęły wariować i powstał jeden wielki chaos. Widać było, że się pogubiły i to całe ich zorganizowanie zostało naruszone. Tak jakby nie wiedziały co robić i w którą stronę płynąć. Zajęło im około 20 minut aby odłączyć się i uformować nową ławicę. Ciekawe zjawisko.

Pogoda w tym roku wszystkich zaskoczyła, podobnie pewnie jak w Polsce. Ciekawe czy związanie jest to z tym całym globalnym klimatem. Tak jak wspomniałem w poprzednim poście w tym roku mieliśmy straszne upały, w ciągu 4 lat nie było tutaj tak gorąco. Kolejna opcja to jest to, że pora deszczowa powinna już ładnie hulać, jak na razie jest ok i dopiero mięliśmy może z 3 porządne ulewy. Na chwile obecną jest trochę większe zachmurzenie i cały czas jest gorąco. Zobaczymy jak to dalej będzie się rozwijać. Z całą to zmianą pogody zauważyłem zmiany związane z morzem które również daje znaki o nadejściu pory deszczowej. Normalnie już od kilku tygodni plaże powinny być obłożone wodorostami, na razie ich brak. Do tego wszystkiego przybycie masywnej ilości meduz powinno rozpocząć się dopiero za 2-3 tygodnie, a w tym roku zaatakowały morze w połowie maja. Dziwne opcje z tym klimatem.

Pokoje u Grocha

Po pierwsze chciałbym wszystkim podziękować za przybycie w tym roku w moje skromne progi i za spędzone razem chwile. Mam nadzieje, że dobrze wspominacie pobyt u mnie. Wydaję mi się, że było chyba pozytywnie jak patrzę na Wasze komentarze w dziale „Pokoje u Grocha” Osobiście nie spodziewałem się tak dużej frekwencji i poznania tylu fajnych ludzi. Generalnie dużo się działo i przeżyliśmy sporo ciekawych przygód. Również nie spodziewałem się tego, że ludzie przybędą do mnie w tych ostatnich tygodniach  wbrew różnym informacjom, że sezon na Filipinach kończy się w połowie kwietnia (chodzi o pogodę). Słuchajcie, spokojnie możecie wpadać do początku czerwca – magiczna pogoda, 100 % gwarantowana. Ten okres od Listopada był dla mnie lekcją i czymś nowym w moim życiu. Na chwile obecną mam już nowe zgłoszenia na kolejny sezon i chcę wprowadzić do mojej oferty kilka udogodnień dla gości. Najważniejszym punktem będzie WIFI oraz wyżywienie na miejscu. W momencie zrealizowania nowości w moich pokojach będę aktualizować całe info. Więc jak ktoś planuje odwiedzenie mojej skromnej osoby oraz zatrzymania się u mnie niech teraz już daje znaka. Zapraszam !!!

 


Tak na koniec poniżej wrzucam pokaz slajdów oraz krótki przerywnik od moich ostatnich gości w tym sezonie. Ja teraz zabieram się do dalszego ogarniania wizy dla mojej rodzinki oraz chcę skończyć materiał filmowy na BDC.

Aktualizacja – Ceny na Wyspie Bantayan

Aktualizacja – Informacje Praktyczne

 



 

Pozdro

Grochu