„Uprawa Ogródka na Filipinach”

 

Witam Wszystkich!

Jak tytuł wskazuje dzisiaj będzie o uprawach, kwiatkach, warzywach i dobrych nawozach czyli jak prowadzić dobry ogród na Filipinach. W końcu po ciężkiej pracy są już jakieś efekty. Generalnie mega zajawka… Zapraszam.

Początki i Przygotowanie Ziemi

Początki były ciężkie bo cały ogród musiałem wystartować od zera. Po skończonej budowie domu, wokół było jedno wielkie zarośnięte pobojowisko. Najpierw musiałem pozbyć się pozostałości po budowie a później wszystko wykarczować i przygotować teren do kolejnych prac. W sumie mam szczęście bo ziemia jest na maksa żyzna, od wielu lat na tym terenie pasły się krowy i kozy więc ziemia była na bieżąco nawożona (o nawozach później). W tym wszystkim jest też spory minus, ponieważ na całym terenie osiedliły się przeróżne chwasty które opanowały glebę i ciężko jest z nimi walczyć. W sumie to mogłem najpierw wytruć całe to cholerstwo ale zajęło by mi to sporo czasu i pewnie te różne środki chemiczne struły by glebę. Kolejna opcja to, że preferuje naturę i niech wszystko toczy się swoim życiem. Na starcie cały teren wyglądał tak jak na zdjęciach poniżej.

Dostępny teren postanowiłem podzielić na dwie sekcje: ogród z kwiatami oraz ogród warzywny. Poniżej przykładowe zdjęcia jak kształtował się ogródek z kwiatami.

Tutaj prace były czasochłonne, w sumie zajęło mi to rok czasu żeby jakoś to wyglądało. Dużo czasu zajęło mi szukanie różnych fajnych sadzonek i nasion. Niestety na wyspie nie jest łatwo z dostępnością tych sprzętów. Poniższe zdjęcie pokazuje trawę jaką zorganizowałem. Na wyspie dostępny jest tylko jeden rodzaj trawy i nosi nazwę „ Bermuda Grass”. Kupuję się już gotowe kwadraty i cena za sztukę jest 10 peso. Szybko się przyjmuje, zapuszcza korzenie i rozprzestrzenia.

Kolejne poniższe zdjęcia pokazują jak powstawał ogródek warzywny. Najpierw wynająłem gościa żeby zaorał cały teren. Koszt takiej orki to 200 peso.

Po całej akcji nadszedł moment na zrobienie coś w stylu grządek żeby móc wystartować z nasionami.

Kolejne zdjęcie pokazuje sadzenie bananów. Gościu ma na grzbiecie małe dziecko ze względu na miejscową tradycję. Zdaniem tubylców ma to przynieść szczęście i dorodne banany. Na działce mam 6 różnych gatunków bananów, są takie do spożycia od razu i są też takie które trzeba najpierw ugotować.

Na samym początku sam z moją kobietą ogarniałem ogród. Pracy jest coraz więcej więc mamy teraz jeszcze pomocnika. Generalnie nigdy w życiu nie zajmowałem się żadnymi uprawami i ogródkiem, jest to mój pierwszy raz. Wszystkie akcje ogarniam na zasadzie eksperymentu i na rozmowach z tubylcami. Wszystkie informacje zawarte w dzisiejszym materiale są z mojego (amatorskiego) podejścia, to jak na chwile obecną to  widzę. Prawdopodobnie za 2 miesiące będę mieć nowe doświadczenia.

Narzędzia i Inne Sprzęty

Generalnie moimi głównymi narzędziami w ogródku są: łopata (tłum: ”Pala”), grabki (tłum: ”Rake”) i maczeta ( tłum: „Bolo”). Oczywiście jeszcze dobre wiadro.

Postawiłem już prosty kompostownik. Najpierw wykopałem sporą dziurę w ziemi i później obudowałem to zwyczajną dyktą. Spokojnie daje radę.

Do nasion i różnych sadzonek żeby je wystartować używam worki po ryżu, są idealne.

Na doniczki używam stare plastikowe butelki lub puszki, czyli pełen recycling.

Nawozy

Tutaj sprawa jest prosta. Moim zdaniem najlepiej sprawdza się:

Krowia Kupa oraz Kozia

Skorupki po Jajkach

Czasami zakupuje również miejscowy użyźniacz do kwiatów i warzyw, działa bardzo dobrze. Polecam !!!

Zagrożenia

Do tej pory większych problemów jeszcze nie miałem, na chwilę obecną mogę wymienić 4 „zagrożenia”:

Czerwone Duże Mrówki – atakują kwiaty i warzywa. Mrówki robią spore kokony na liściach i łodygach, przez ich całe działanie niszczą nasze cudowne rośliny. Trzeba na bieżąco obserwować sytuacje, jak stwory posuną się za daleko trzeba wtedy szybko niszczyć kokony. Poniżej zdjęcie.

Robaki – nie ma ich za dużo ale ostatnio ostro podjadły mi sałatę. Podobno w tym okresie robale gustują w sałacie. Niestety nie strzeliłem żadnemu fotki, tylko już po fakcie.

Rdza na Pomidorach – miejscowi mówią, że jest to rodzaj wirusa i jak jeden liść złapie coś w rodzaju rdzy trzeba go szybko usunąć bo może rozprzestrzenić się na kolejne krzaki. Kilka moich pomidorów to złapało ale próbuje z tym walczyć.

Generalnie teraz największym problemem jest niesamowity upał i susza. Nawet jak podlewam wszystko rano i wieczorem to i tak sporo roślin pada. Przez te całe upały padły mi ogórki, arbuzy, marchewka i melony. Po prostu zły okres na uprawy. Jestem spokojny bo od Czerwca będzie chłodniej i będzie więcej opadów i wtedy ruszam pełną parą.

Kwiaty

Tutaj jest MOC z kwiatami! Ciężko jest dostać fajne okazy ale warto jest poświęcić trochę czasu na szukanie. Z polskich nasion nic mi nie poszło, podobnie jak warzywa. Podobno można przystosować glebę do naszych roślin ale to jest już zabawa dla ludzi doświadczonych w tym temacie. Pewnego razu mój dobry kumpel powiedział mi tak:” Grochu uprawiaj sprzęty które tutaj rosną i nie baw się z roślinami z innych części świata, szkoda czasu i pracy”. Miał generalnie racje i trzymam się tego. Poniżej wrzucam zestaw fotek tych ciekawszych kwiatów które rosną u mnie w ogródku.

Warzywa i Owoce

Tak jak wspomniałem przy kwiatach, niestety nie poszły mi żadne warzywa z Polski. Trochę szkoda, ale cóż nie można mieć wszystkiego. Za to udało mi się uzyskać inne fajne sprzęty które bez żadnych problemów tutaj rosną. Poniższe zdjęcie pokazuje ostrą uprawę pomidorów i fasoli.

Tutaj widok na pomidory z bliższego spojrzenia.

Na kolejnych zdjęciach mamy fasolę z której jestem mega dumny. Pierwszy raz w życiu widziałem takie okazy, mutanty 😉

Eggplant czyli bakłażan (oberżyna)

Imbir

2 różne gatunki szpinaku

2 różne gatunki papryczki Chili

Zwykła, słodka papryka (jeszcze dojrzewa)

Dymka czyli młoda cebulka (rewelacja)

Banany (jeszcze nie ma owoców)

Miejscowa sałata ale właśnie została zaatakowana przez robale.

Okra (fajne miejscowe warzywko)

Ampalaya (miejscowe warzywko, gorzkie w smaku ale jak człowiek się przyzwyczai to jest przepyszne)

Papaja

Trawa Cytrynowa

Podsumowanie

Generalnie moim głównym założeniem było to żeby uprawiać swoje warzywa i owoce by być trochę niezależnym. Na chwile obecną udało mi się uzyskać mój cel. Jestem w stanie już zrobić fajny obiad tylko z moich produktów, do tego wszystkiego moja łódka rybacka dostarcza mi świeże ryby. Ostatnio wpadł do mnie Domel i właśnie przygotowaliśmy mega zupę warzywno – rybną prosto z ogródka i morza. Ziomek był miło zaskoczony. Mam zamiar dalej uprawiać warzywa i poszerzać menu różnych innych sprzętów. W najbliższym czasie chce zaopatrzyć się w swoje kury ( cel: jajka) oraz ze 2 świnie. A jeżeli chodzi o uprawę kwiatów to po prostu miło jest sobie popatrzyć na fajne sprzęty i spędzać między nimi czas. Ogród cały czas zmienia swój wygląd, jest Progress. Coś rośnie, coś kwitnie, coś umiera – tak jak w życiu…

 

PS: Tutaj chciałbym nawiązać do pewnego komentarza który pojawił się ostatnio na BDC. Ja wychodzę generalnie z założenia, że potrzebny jest dystans do życia i do samego siebie, chodzi o to by zachować równowagę w tym wszystkim. To że, ostatnio zaniedbuje bloga wynika z tego, że żyje całym sobą wraz z moją rodziną i ogarniam tutaj sporo akcji. Czasami wrzucam materiały luźne z przymrużeniem oka, bo nie można cały czas jechać poważnie i na serio. A że czasami popłynie się w melanż to wydaję mi się normalna akcja. Żyjmy, cieszmy się z życia i miejmy dystans do tego wszystkiego i do samego siebie.

Pozdro

Grochu

2 comments

  1. Grochu
    Author

    Hej,
    Ciesze sie ze blog sie podoba. Wczesniej byla tutaj cala dyskusja dot tego tematu ale jak przenosilismy bloga na nowa odslone to wszystkie komentarze wycielo.
    Mniejsza z tym.
    Tak. Robie sciolkowanie. Robie to po miejscowemu. Uzywam tego co jest lawto dostepne, dobre i tanie.
    A wiec u siebie na ogrodku na warzywa ukladam warstwy z lisci bananowca i na to wiury z palmy kokosowej. I tak nazmiane az robi sie miekki dywan z tego. Pracuje to idealnie, uzyznia glebe itp. Generalnie polecam takie rozwiazanie na Fili