“Poradnik Medyczny BDC”

 

Witam Wszystkich!

W dzisiejszym poście chciałbym podzielić się z Wami wiedzą którą zdobyliśmy wraz ze Szczurem dotyczącą medycyny na Wyspie Bantayan. Mieszkając tutaj już kilka ładnych miesięcy mieliśmy kilka różnych przypadków związanych z problemami zdrowotnymi – w końcu żyjemy w tropikach. Opiszę kilka przypadków które doświadczyliśmy na swojej skórze oraz udzielę kilka praktycznych porad jak szybko i sprawnie wrócić do zdrowia. Głównie używaliśmy „metody prób i błędów”. Niektóre sposoby które Wam opisze są nieakceptowane przez miejscową służbę zdrowia, ale są skuteczne. Na początku chodziliśmy do miejscowych lekarzy, ale koszty wizyty i leków które nam dawali były zbyt wysokie. Postanowiliśmy sami zdobyć potrzebną nam wiedzę w leczeniu różnych przypadłości. Oczywiście niektórych problemów ze zdrowiem nie można szybko i sprawnie załatwić za pomocą tabletek i pozostaje nam tylko wizyta w szpitalu.

Dzisiejszy Post składa się z dwóch części. W pierwszej opiszę różne przypadki i leki które stosowaliśmy by zażegnać choróbsko. Druga część, w której przedstawię  spis leków i na jakie przypadłości można je stosować.  Będziemy również na bieżąco aktualizować listę. Wszystkie informacje których udzielę dotyczą tylko Wyspy Bantayan i są rodzajem porady medycznej dla turystów odwiedzających to miejsce. Chcę zaznaczyć, że nie jestem kwalifikowanym lekarzem, jestem tylko skromnym globtroterem który walczy o przetrwanie.

Poniżej opiszę sytuacje wzięte z życia i najczęstsze przypadłości które czyhają na nas w dżungli.

Zatrucia

To jest chyba jeden z bardziej popularnych sportów dla naszego brzucha. Niestety nasze organizmy przystosowane są do europejskiej flory bakteryjnej i co jakiś czas rozpoczyna się bitwa w naszych trzewiach pomiędzy polskimi bakteriami a filipińskimi. Zdarza się, że jak nawet uważamy z jedzeniem, miejscową wodą, higieną i również zapobiegamy takim incydentom  to i tak przypląta się jakaś cholera. Jest kilka rodzajów zatruć układu pokarmowego, z różnymi objawami. Najczęstsze to zatrucie bakteryjne lub od „miejscowego alkoholu. Choroba nadchodzi znienacka, najczęściej w nocy. Na początku budzi nas ze snu maksymalny ból w brzuchu. Nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy takiego bólu w naszych brzuszkach. Czasami ból jest tak silny, że zwijamy się w kłębek i zaciskamy szczęki. Po kilku minutach zaczyna nas mdlić i po chwili rusza maraton do wychodka. To jest przeżycie, środek nocy, dżungla i mega mega sraczka. Mam na myśli nie tam jakąś biegunkę, to jest jakbyśmy mieli w sobie wodospad Niagara który posiada wszystkie kolory tęczy. Zawsze jest dobrze wypróżnić to co mamy do wypróżnienia by pozbyć się bakterii z naszego organizmu. Nie zaleca się stosowanie leku od razu. Pozwólmy naszym kiszkom pozbyć się bakteriozy która wpadła niespodziewanie na imprezkę. Po godzinie ból przechodzi i zostaje nam bieguneczka oraz rozpoczyna się etap gorączki.

Pierwszy krok który należy podjąć do zapobiec odwodnieniu. Do tego służy „Gatorade” lub jak posiadamy miejscowy specyfik „Hydrite Tablet-Rehydration Salts”. Jak już dostarczymy płyny do organizmu należy zażyć jakiś „stoper” . Na wyspie najlepszym stoperem są kapsułki „Imudium – 2mg”. Na ogół wystarczy jedna kapsułka, po tej dawce objawy ustępują. Do tego leczenia należy dodać tabletki do ssania „Kremil-S” oraz kapsułki „Omeprazol-Omepron 20mg” Jeżeli gorączka nie ustępuje zażywamy po prostu „Ibuprom” Takie leczenie stosujemy tutaj przy objawach opisanych powyżej.

Jest też drugi rodzaj zatrucia z którym walczymy trochę inaczej. To co nam dolega to tylko ostry ból brzucha. Uwierzcie mi ból jest naprawdę ostry. Szczuru jest świadkiem jak raz przyjechał do mnie a ja sam zwijałem się na łóżku z bólu. Nie byłem w stanie zamienić z nim ani jednego zdania. Na tą przypadłość można tutaj dostać rewelacyjny lek „Buscopan Plus” Po jednej kapsułce po 30 minutach ból w całości ustępuje.

Trzeci rodzaj zatrucia to jak obie powyższe techniki nie pomagają. Jak biegunka, ból, ochota na wymioty towarzyszą nam przez cały słoneczny dzionek i przez to nie możemy delektować się kąpielą w morzu lub spędzeniu czasu z ukochaną należy zastosować antybiotyk. „Cotrimoxazole – Procor 800mg/160mg” Ten lek stosujemy jak normalny antybiotyk czyli zażywamy go przez 7 dni, nawet jak objawy znikną musimy dokładnie przez tydzień czasu go kosztować.

Co do miejscowego alkoholu. Czasami po zażyciu sporej ilości procentów dopada nas ostry ból i biegunka. Ma to tutaj wielu obcokrajowców. Dobra rada która się sprawdza – zawsze przed większym piciem zjeść spory posiłek, nie mieszać trunków podczas imprezy oraz nie trzymać się przy jednym rodzaju alkoholu w skali tygodnia. Chodzi mi o to by np.: co drugi dzień zmieniać rodzaj trunków które kosztujemy, jednego dnia piwko a drugiego rumik.

Powiem tak! Miałem ze sobą leki przywiezione z Polski na różne zatrucia i żaden z nich się nie sprawdził. Były to naprawdę dobre leki które na ogół pomagają. Tutaj są jednak tropiki i trzeba stosować miejscowe leki. Jedyny specyfik który mnie nie zawiódł to nasz „Węgiel”-mistrzostwo. Tutaj nie mają zielonego pojęcia do czego to służy. Rada – jak wybieramy się w tropiki zawsze bądźmy w posiadaniu 2 paczek Węgla. Oh Yeah!

Rany i zakażenia

Żyjąc w dżungli bardzo łatwo o jakieś rany, zadrapania i o zakażenia. Najważniejsza opcja to nie ignorować tych zdarzeń(nawet najmniejszych) i należy jak najszybciej zabezpieczyć rany.  Czasami nawet jak zabezpieczymy jakieś skaleczenie to i tak podczas gojenia  może wdać się zakażenie. Więc należy uważać. Należy również uważać na leki jakie stosujemy. Jeden organizm może przyjąć dany specyfik ok. a inny może dostać maksymalnej alergii. W tym temacie mamy spore doświadczenie.  Pewnego razu Szczuru zaliczył kraksę na motorze i miał spore obrażenia. Na początku rana nie wyglądała groźnie ale zaczął używać pewnego kremu na rany i po kilku dniach rana doszła do rozmiarów „ Gigantycznych” Wyglądało to jakby pod skórą zamieszkał „Obcy”. Po przerwaniu stosowania tego „dobrego” kremu objawy ustąpiły. Opowiem teraz dwa inne przykłady: jeden Szczura oraz jeden Mój. Pewnego razu Szczuru wychodząc z morza skaleczył nogę o rafę koralową. Po 2 dniach noga spuchła, okolice rany zrobiły się czerwone, ropka zaczęła się sączyć z epicentrum rany oraz zaczął go nękać ostry ból. Jeden z ziomków poradził żeby kupił antybiotyk w kapsułce o nazwie ”Tetracycline 500mg” i proszek wysypał na ranę. Była to dla nas nowość, nigdy nie widziałem żeby ktoś antybiotyk doustny stosował na rany-tutaj tak się robi. Oczywiście lekarze nie są zwolennikami tej metody. Sposób jest skuteczny. Po 3 dniach rana zagoiła się.

Teraz moja akcja. Pewnego dnia obudziłem się z małą ranką na pięcie. Po prostu chyba ugryzł mnie komar i musiałem w nocy to rozdrapać. Szybko zastosowałem dezynfekcje „Gencjanę” Rana zaczęła się goić i jak już prawie było wszystko ok. wdarło mi się zakażenie. Na początku było tylko swędzenie a po kilku godzinach ból, spuchła mi cała stopa no i jak zawsze mile widziana ropka. Użyłem metody tej samej co Szczuru. W ciągu 2 dni wydawało się jakby wszystko szło w dobrym kierunku. Myliłem się. Zaczęło robić się coraz gorzej. Po prostu byłem uczulony na ten lek i dostałem alergii. W końcu odwiedził mnie nasz wspólny kolega Kanadyjczyk i powiedział, że ma idealny lek na takie przypadłości. Przywiózł go z Kanady ale podobno jest do dostania na Wyspie w aptece. Jest to antybiotyk w żelu o potrójnej mocy ”Triple Antibiotic Ointment”. W szoku! Po jednym smarowaniu rana zagoiła się. Do tego tematu dorzucę jeszcze ugryzienia kotów. Sam raz zostałem pociachany przez jednego kocura. Oczywiście jak ma wściekliznę to koniec ale miejscowe  kotki nie posiadają tej sympatycznej choróbki. Jak pociacha nas kot od razu smarujemy ranę świeżym czosnkiem i oczywiście jak mamy pod reką to walimy na to dobrą warstwę gencjany.

Używając motoru bardzo łatwo o oparzenia łydki. Pamiętajmy, że znajdujemy się w tropikach gdzie jest gorąco i parno. Nasze ciało bardziej się poci i łatwo przy takim urazie o zakażenie.  Pierwsza opcja którą robimy to znajdujemy roślinę „Alovera”, rozcinamy ją i lekko smarujemy oparzone miejsce świeżo wyciśniętym sokiem. Potem brzegi rany zabezpieczamy gencjaną a środek rany dobrze jest potraktować „Sudocream”. Pamiętajmy by zawsze (3-4 razy dziennie) czyścić ranę i nie dopuścić do wdania się jakiś niepotrzebnych, szkodliwych syfów.

Ugryzienia

Ugryzienia moskitów, czerwonych & czarnych mrów to chleb powszedni. Po pierwsze nigdy nie dopuszczamy do rozdrapania miejsca gdzie nas uchlało. Sam doświadczyłem czym to grozi(powyżej w tekście). Jedynie to co możemy zrobić to tylko cierpliwie czekać aż swędzenie przejdzie. Jest jeden olejek który łagodzi objawy. Specyfik ten nabywa się u miejscowych Szamanów i ma fajną nazwę „Remedy Oil”. Nasze polskie specyfiki takie jak „Fenistil” umywają się przy tym olejku. Jak poparzy nas meduza to stosujemy tylko ocet lub wymieniony przed chwilą olejek. Jeżeli ugryzie nas miejscowy wodny wąż – lepiej NIE! – jedynie to co robimy to organizujemy opaskę i zakładamy nad raną i śmigamy w te pędy do szpitala po surowice.

Wirusy

O przeziębieniu nie ma mowy na wyspie, ewentualnie jak ktoś jest wrażliwy na klimatyzację. Natomiast czasami po wyspie latają różne wirusy. Koszą zupełnie inaczej niż w Europie. Podczas mojego żywota tutaj załapałem już dwa różne rodzaje, jedne rzucają się na oskrzela i gardło a inne po prostu łamią kości. Najlepszy sposób to udać się do szamana na godzinny masaż ciała, na drugi dzień jesteśmy zdrowi. Do tego bierzemy „Strepsils” ,  pierwszy lepszy syrop na kaszel i popularną na Wyspie herbatę imbirową „Salabat”. Trzeba uważać tylko na jedną rzecz. Jak skończymy z masażem u znachora przez całą noc nie wolno używać wiatraka lub klimatyzacji. Możemy tylko pogorszyć nas stan. Ja raz tak zrobiłem i na drugi dzień zwijałem się z bólu mięśni. Jeżeli mamy ostre smarki to stosujemy tabletki na katar „Decolgen”.

Urazy stawów i kości

Prosta sprawa. Nie stosujemy żadnych środków tylko udajemy się prosto do szamana od gnatów. Znamy jednego takiego mistrza na wyspie który wyleczył sporo ludzi. Sami stestowaliśmy jego umiejętności. Złamany Kręgosłup Domela – Wyleczony, Rozwalone na maksa kolano Majkiego – Wyleczone, Pęknięta kość w nodze u Szczura – Wyleczona, Moje dawne złamane śródstopia które nie dawało mi normalnie funkcjonować – Wyleczone. Ostatnio również nasz kolega Kanadyjczyk grał w kosza i wybił sobie palec. Godzina u Szamana i palec śmiga jak nowy.

Odparzenia

O jak Ja to lubię! Najczęściej co może się nam spoko odparzyć to pachwiny oraz jądra. Tak jak pisałem wcześniej miejscowi mówią nam, że to jest „Bujag”– Pamiętacie? Bujag  czyli rodzaj klątwy. Podejdźmy do sprawy od strony medycznej. W tym klimacie gdzie jest gorąco non-stop, parno i prowadzimy aktywny styl życia nie trudno o tą przypadłość. Jeżeli nas to dorwie to mamy przechlapane. Co najmniej tydzień czasu chodzimy jak Cowboye w dobrym westernie. O kąpaniu się w morzu możemy zapomnieć. Jak już będziemy takimi twardzielami i zaliczymy kąpiel w słonej wodzie to po wyjściu pozostaje nam tylko krzyk i płacz i dmuchać ile mamy sił na nasze skarby. Stosowałem na to już wiele leków ale najlepszym środkiem jest „Remedy Oil”. Teraz przed każdym wypadem na miasto smaruje prewencyjnie cały zagrożony obszar.

Morał

Powiem krótko! Nie dajmy się zwariować myśląc cały czas co może nam się przydarzyć. Na pewne sytuacje, zdarzenia nie mamy po prostu wpływu nawet jak będziemy mega ostrożni.

„Welcome To The Tropik Jungle”

Pozdro

Grochu