“Usługi fryzjerskie na filipinach + porada medyczna”

 

Na fotce na górze widzicie Grocha który sam się ostrzygł maszynką i poprosił Den Den o podstrzyżenie z tyłu :))))))). Teraz ma pojechane bez końcówki po całości, pewnie sam napisze więcej na ten temat.  A jeszcze jedno,  fotkę zrobiłem bo Grochu myślał że jak będzie nosił daszek do tyłu to nie będzie widać 🙂 .

Dobra koniec szydzenia z kolegi. Ja stwierdziłem ze udam się do fryzjera ponieważ to kosztuje tylko 40 peso (3zł). W salonie byłem jedynym hetro z pośrodu trzech osobników płci męskiej którzy wyrywali sobie zarosty pensetą.Generalnie tak samo jak w Polsce tylko zamiast brzytwy używają zwykłych żyletek i wygolili mi nawet włosy po bokach czoła, chyba jakiś filipiński trend ale generalnie daje rade.

Teraz porada medyczna. Rozciąłem sobie nogę o koralowca i znowu dostałem zakażenia ale tym razem postanowiłem skorzystać z metody miejscowych zamiast tracić kupę kasy na lekarzy. Lekarz jest tylko za 10 zł ale jak pójdziesz do niego z najmniejszą pierdołą to ci zrobi receptę na 100 zł płatną razem z wizytą u lekarza. Więc zakupiłem w sklepie spożywczym 2 kapsułki antybiotyku „amoxicillin” za 50 gr. Wysypałem proszek z kapsułek i wcierałem w zakażenie. Następnego dnia byłem zdrowy a nie jak ostatnio babrałem się tygodniami z drogimi maściami.

Teraz trochę więcej postaramy się pisać na blogu. Grochu zadeklarował się jutro wrzucić posta o Voo Doo miejscowym.